Co ma wspólnego Warren Buffet z komunikacją PR?

Jego strategia inwestycyjna oraz zasady, które wyznaje w biznesie i codziennym życiu, są tożsame z tym, jak powinna wyglądać profesjonalna komunikacja public relations. Na początku mojej kiełkującej przygody z inwestowaniem nie zauważyłem tego. Jednak wertując kolejne książki i szukając możliwości na pokonanie rynku oraz inflacji, natknąłem się w końcu na jeden z najważniejszych cytatów Warrena Buffeta:

Brzmi trochę jak tytuł rozdziału podręcznika o public relations z lat 90-tych. Tymczasem, to wypowiedź jednego z najbogatszych ludzi na świecie. A co ważne, to właśnie reputacja Warrena Buffeta pozwoliła mu wielokrotnie wyjść z sytuacji kryzysowych lub zarobić gigantyczne pieniądze. Dzięki posiadanej reputacji zyskiwał przychylne decyzje regulatorów rynku finansowego czy ratował biznesy, w które wcześniej zainwestował. Swoją reputację budował jednak przez wiele lat – swoje pierwsze akcje kupił w wieku 11 lat…

Ale to nie wszystko. Warren Buffet odnosi się także bezpośrednio do fundamentalnych umiejętności wszystkich specjalistów od Public Relations.

Zatem drodzy specjaliści PR we wszystkich agencjach – szczególnie ci odpowiedzialni za new business development. Od dzisiaj, jeśli jakikolwiek potencjalny klient zapyta „dlaczego tak drogo?” – możecie odpowiedzieć mu cytatem Buffeta i zagwarantować, że dzięki Wam ich biznes będzie wart minimum połowę więcej. A jeśli nadal będzie chciał negocjować stawkę, możecie posłać go na deski asem w rękawie – metaforą Warrena Buffeta.

Chociaż w sumie ten cytat mógłby sprawić, że potencjalny klient prędzej się na Was obrazi, niż podpisze kontrakt 😊To, co stara się przekazać Buffet, można odnieść nie tylko do umiejętności komunikacji PR, ale w zasadzie do każdej dziedziny marketingu. W końcu ile razy już słyszeliśmy, że najważniejsza jest dystrybucja (czyli w zasadzie odpowiednio zaplanowana komunikacja).

Zanim powiesz, że to wszystko tylko „inspirujące cytaty”, dodam, że Warren Buffet wielokrotnie podkreślał, że jednym z najważniejszych dyplomów, jakie zdobył, jest kurs wystąpień publicznych i oratorstwa. A zapłacił za niego tylko 100 dolarów. To dzięki niemu był w stanie przełamać swój lęk do wspomnianych wystąpień publicznych. Dzięki rozwojowi umiejętności komunikacji znacznie skuteczniej nawiązywał relacje biznesowe z inwestorami, co pozwalało skuteczniej i szybciej budować biznes. Co ciekawe, kurs odegrał także dużą rolę w poznaniu przyszłej żony Warrena).

Jedną z podstawowych zasad Warrena jest długi horyzont inwestycyjny. W praktyce oznacza to, że kupując akcje zakłada, że wysokie zyski osiągnie z nich za 20 a może nawet 30 lat. Jest to zbieżne z tym, jaką powinniśmy mieć perspektywę przy zarządzaniu reputacją, wizerunkiem i konstruowaniu strategii PR. Długofalową. Zyski wizerunkowe w krótkim czasie są bardzo trudne do zrealizowania – podobnie jak cena akcji. Natomiast sukcesywnie realizowana i odpowiednio zaplanowana strategia przyniesie konkretne, spodziewane i przede wszystkim korzystne efekty.

Możemy starać się szybko zabłysnąć przeprowadzając najbardziej spektakularną i viralową kampanię w danym roku. W świecie inwestorów co chwilę pojawiają się nowe, branżowe gwiazdy, które osiągają wyniki znacznie lepsze niż Warren Buffet. Jednak, w praktyce takie osoby równie szybko znikają ze sceny. Podobnie jak marki, które potrafią „zdobyć internety” ciekawą kampanią, jednak potem nie potrafią utrzymać swojej popularności i wizerunku.

Zazwyczaj te organizacje, które budują swój spójny wizerunek przez lata, osiągają upragniony sukces. Bardzo ważna jest tutaj wspomniana spójność oraz konsekwencja. Warren Buffet jest wierny swojej długofalowej strategii. Nie sprzedaje akcji pod wpływem impulsu i nie kupuje nowych, gdy na horyzoncie pojawia się jakaś „wyjątkowa inwestycja”. Innymi słowy, nie tworzy co chwila nowych kanałów komunikacji, tylko dlatego, że akurat stały się modne i „wszyscy teraz tak robią”. Wręcz przeciwnie - takie działanie uważa za ryzykowne.

Ewentualne zmiany są ewolucyjne, a nie rewolucyjne. Dokładnie tak powinniśmy postępować budując swój wizerunek. Nie ma sensu zmieniać strategii co rok, ponieważ pojawiły się nowe trendy, ktoś inny szybko stał się rozpoznawalny albo co innego jest teraz w modzie itp. Dużo skuteczniejsza (chociaż teoretycznie znacznie nudniejsza) jest spójność i konsekwentne budowanie swojego zaplanowanego wizerunku.

To kolejna z fundamentalnych zasad Warrena Buffeta, której nauczył się od jednego ze swoich autorytetów – Benjamina Grahama. Wydaje się oczywista, jednak w komunikacji bardzo często o niej zapominamy. Przyjmijmy, że w tym wypadku wspomnianymi pieniędzmi jest reputacja. Budujemy ją przez lata, po to tylko, by jednym nieprzemyślanym lub zbyt szybkim ruchem doprowadzić do kryzysu i strat wizerunkowych. Pogorszenie reputacji niesie ze sobą poważne, często bardzo trudne do nadrobienia konsekwencje biznesowe.

Warren Buffet traktuje inwestorów kupujących akcje jego firmy Berkshire Hathaway tak, jak każdy PR-owiec powinien traktować dziennikarzy, influencerów czy partnerów biznesowych. Warren systematycznie i skrupulatnie dostarcza im wszystkich niezbędnych informacji dotyczących jego spółki. A nie jest to proste zadanie - Berkshire Hathaway posiada nie tylko akcje warte miliardy dolarów, ale także szereg firm, które nie są notowane na giełdzie. Buffet otwarcie komunikuje także strategię, z jaką zamierza rozwijać swój wehikuł inwestycyjny i dokładnie tłumaczy każdy swój ruch. Niczego nie ukrywa. Przyznaje się także do błędów i wyciąga z nich wnioski na przyszłość. Dzięki temu inwestorzy wiedzą, czego mogą się spodziewać, jak powinni zareagować itp.  Przez lata Warren Buffet zbudował sobie olbrzymie zaufanie, a osoby, które zainwestowały w pierwsze akcje Berkshire Hathaway są dzisiaj milionerami.

Dokładnie tak samo powinni postępować PR-owcy. Niestety, często jest zupełnie inaczej. Podejrzewam, że większość dziennikarzy zgodzi się ze mną, że zazwyczaj, gdy dostaje od rzeczników prasowych odpowiedzi na swoje pytania, to ciężko jest się w nich doczytać jakiejkolwiek realnej treści. A słów-wytrychów w stylu "innowacji" czy "liderów rynku" nigdy nie zabraknie.

Specjaliści od content marketingu powinni uczyć się od niego, jak przyciągać do siebie tworząc odpowiedni content. I nie potrzeba do tego tworzyć bloga, kanału na youtube czy innych popularnych platform contentowych. Wystarczy list. Jeden. Rocznie.

Tak zwany coroczny list do akcjonariuszy to kopalnia wiedzy dotycząca spółki  Berkshire Hathaway oraz inwestowania w szerokim tego słowa znaczeniu. To materiał, który informuje, edukuje i dostarcza wiedzę wartą wiele pieniędzy. List komentowany jest przez ekspertów i dziennikarzy z całego świata. Wszyscy doszukują się w nim ukrytych przekazów dotyczących światowej gospodarki.

List ten jest idealnym dowodem na to, że w content marketingu nie chodzi o ilość, a jakoś przygotowywanego materiału. Jednak nie należy na niego patrzeć jak na pojedyncze narzędzie wyrwane z kontekstu. Sukces listu to składowa wielu elementów, takich jak omawiana wcześniej reputacja Warrenfa Buffeta czy sukcesywnie realizowana latami strategia.

W kontekście video content marketingu, Warren wspiera firmy, w które inwestuje swoje pieniądze, występując w ich... reklamach. I robi to czasem także ze swoim bardzo dobrym przyjacielem - Billem Gatesem (jak to jest, że najbogatsi ludzie na świecie przyjaźnią się ze sobą?). Takie contentowe działania Warren Buffet zrealizował m.in. dla Coca Coli czy Dairy Queen.

Na koniec warto dodać, że Warren Buffet i jego strategia inwestycyjna to nie tylko ciekawa metafora do strategii PR i zarządzania reputacją. To także człowiek, który z powodzeniem inwestował w media. W różnych okresach posiadał całe spółki lub znaczącą cześć akcji wydawnictw ponad 30 różnych gazet i magazynów. W tym chyba najbardziej rozpoznawalne - The Washington Post Company. A skoro posiada jeden z najbardziej rozpoznawalnych tytułów medialnych na świecie, to pewnie warto uczyć się od niego strategii komunikacji.