Po kilku tygodniach medialnej kampanii o wielkim wyścigu Michaela Phelpsa z rekinem zasiadasz w niedzielny wieczór przed telewizorem. Mogłeś zrobić tysiąc innych rzeczy, no ale przegapić walkę człowieka z rekinem?! Pełen emocji czekasz na start i z całego serca kibicujesz olimpijskiej legendzie. Chcesz zobaczyć Michaela wygrywającego z rekinem – najlepiej na żywo. Czekasz, czekasz i nie dość, że Phelps przegrał, to okazało się, że żarłacz biały był nałożony na obraz komputerowo. Czego możemy nauczyć się o marketingu z tej historii?
I co teraz?
Poniżej film z „wyścigu” ;)