Śmierć prasy zapowiedziana była już tyle razy, że sama zainteresowana chyba dziwi się, że jeszcze żyje. A moim zdaniem jeszcze długo będziemy kupować prasę, musi się tylko trochę zmienić.
Nie ulega wątpliwości, że ludzie czytają coraz mniej prasy, szczególnie dzienników. Raptem wczoraj dowiedzieliśmy się, że RASP zrezygnował z licencji do kultowego magazynu Top Gear. Prawdopodobnie jednym z powodów tej sytuacji była mocno spadająca sprzedaż magazynu, który rekordową sprzedaż zanotował w pierwszym roku swojego funkcjonowania – 91 945 egzemplarzy. W 2015 roku było to już tylko 30 771. Jedna trzecia tego co w 2008 roku.
No dobra, ALE. W pierwszej połowie 2016 roku sprzedano prawie 24 000 egzemplarzy. Utrzymując to tempo, na koniec roku byłoby 48 000. W stosunku do 2015 byłby to 64% wzrost! Znaczy, że ludzie jednak czytali… Nie chcę zarzucać RASP złej analizy i decyzji. Chcę tylko powiedzieć, że da się.
Jaka będzie prasa przyszłości?
Mam wrażenie, że to co się teraz odbywa to wyścig między przeróżnymi tytułami o masowego czytelnika. Magazyny, szczególnie tygodniki, prześcigają się w wymyślaniu coraz bardziej szokujących i kontrowersyjnych okładek – bo przecież wtedy masa kupi. Nie kupi. Może pojedyncze egzemplarze, w dłużej perspektywie to się po prostu nie opłaca. Czytelnicy po obietnicy mega ciekawego, szokującego artykułu z okładki, w środku często znajdują rozczarowanie. Zbyt duża dysproporcja między obietnicą a jej spełnieniem prowadzi to spadku sprzedaży. Nikt nie da się dwa razy nabrać.
Prasa musi stać się bardziej luksusowa i wyspecjalizowana. Trafiać w odpowiednią, konkretną niszę. W ten sposób zapewni sobie grupę stałych czytelników i.. reklamodawców. Jeśli dany tytuł prasowy będzie trafiał do bardzo konkretnej grupy społecznej, to reklamodawcy, którzy mają podobną grupę docelową, zapłacą odpowiednie pieniądze za dotarcie ze swoim przekazem właśnie do nich.
Części reklamodawców na pewno zależy także na estetyce, wyjątkowym papierze, ciekawej formie reklamy. Moda, kulinaria, turystyka, fotografia, architektura i wiele innych to branże, w których luksusowy papier i piękna forma mogą zdziałać dużo. Trzeba się „tylko” wyspecjalizować i stać luksusowym. Zyskujemy stałych czytelników, stałych reklamodawców. Może wielkich pieniędzy z tego nie będzie, ale kto każe mieć tylko 1 tytuł?
Magazyn to marka, niech reklamuje się jak marka
Chociaż wiele osób to krytykuje, myślę, że kampanie reklamowe magazynów mogą być skuteczne. Muszą tylko wyjść poza standardowy billboard albo 10 sekundowy spot w tv „co w jutrzejszej gazecie”.
Marki magazynów, bo o markach należy już mówić, muszą postawić na kreatywne działania, wykorzystanie influencerów i social mediów. Podoba mi się to, co robią teraz dzienniki na snapie i Insta stastories, gdzie codziennie rano robią przegląd prasy. Dzięki temu wiem, o czym mogę przeczytać w danym magazynie. To narzędzie już dla „ambitniejszych” i bardziej zaangażowanych czytelników. Ale czemu Maffashion nie może raz na kilka dni pokazać się rano na Insta stories z konkretnym magazynem? Littlemooonster96 na snapie z magazynem lifestylowym, a Gonciarz nie może poczytać National Geographic na swoim vlogu? Mogą. Niech robią.
Żeby nie było tak słodko.
Nie cała prasa przetrwa. Charakter newsowy i informacyjny przejął już internet, dlatego dzienniki będą musiały całkowicie zmienić swoją formułę biznesową. Jednak specjalistyczne magazyny, wydawane na dobrym papierze, z długimi, w pewnym sensie „ekskluzywnymi” materiałami, z ciekawym contentem, mają przed sobą jeszcze wiele lat sukcesów.