Vero to żadna nowość, istnieje już od 3 lat. Jednak w ciągu ostatnich kilkunastu dni ściągnięto go już prawie milion razy. To nowy portal społecznościowy, który ma być wolny od treści sponsorowanych i algorytmów, za który trzeba będzie jednak zapłacić. Wierzę, że Vero namiesza w social media. Forma, którą proponuje, będzie idealna do personal brandingu. Marki też się na nim odnajdą, mimo braku sponsorowanych treści.
O fenomenie Vero piszą już prawie wszędzie - The Independent, Forbes, Huffington Post czy Mashable. Portal dostępny jest na razie tylko w mobilnej wersji beta. Od Facebooka oraz innych kanałów social media ma go odróżnić brak sponsorowanych materiałów oraz publikacja wszystkich informacji chronologiczne.
Bardzo ciekawie zapowiada się bardzo prosty w obsłudze mechanizm wyboru, jak szerokiej grupie wyświetli się nasz post: bliskim przyjaciołom, przyjaciołom, dalszym znajomym czy także followersom. Co ciekawe, dodając post możemy podzielić się zdjęciem, linkiem, muzyką, filmem, książką lub zarekomendować jakieś miejsce. Nie ma natomiast możliwości dodawania jedynie tekstowych postów.
Z Vero możecie na razie korzystać bezpłatnie. W przyszłości za dostęp do serwisu trzeba będzie jednak płacić. To najważniejsza różnica między Vero a innymi kanałami social media, która, moim zdaniem, będzie miała poważne konsekwencje dla serwisu i marketerów.
Marki osobiste, małe i duże brandy – wszyscy znajdą coś dla siebie na Vero
Płatny dostęp i mechanizm wyboru odbiorców naszych treści to dwa elementy, które sprawiają, że Vero to świetna platforma dla międzynarodowych korporacji, MŚP czy nawet marek osobistych. Dzięki pierwszemu z nich na kanale będą głównie osoby z grubszym portfelem, które uciekły z Facebooka, mając dość wszechobecnej reklamy i niskiej jakości contentu. Na Vero będą szukać dopasowanych do siebie, ambitniejszych treści (także ofert produktów i usług!) oraz ludzi, którzy będą ich inspirować i rekomendować muzykę, miejsca czy książki.
Taka grupa docelowa jest idealna do subtelnej, bardziej wyrafinowanej komunikacji. Vero będzie pomocne w budowie mniejszej, ale lojalnej, zaangażowanej i bogatej społeczności, która zostawi w naszych firmach sporo pieniędzy ;)
Mechanizm wyboru odbiorców naszych treści sprawi, że z łatwością będziemy mogli targetować treści publikowane na prywatnych kanałach. Nie będę się przejmować, że połowa moich znajomych nie chce widzieć postu o kolejnym wpisie na PR bez krawatów, a druga połowa, ta od marketingu, kolejnego selfie. Bez stresu opublikuje także zdjęcie z imprezy, którego nie powinni widzieć moi współpracownicy lub potencjalni klienci – wyślę ją do bliskich znajomych. Sam będę skutecznie filtrował treści. Będę mógł jednocześnie budować swój profesjonalny wizerunek i dzielić się codziennymi doświadczeniami z najbliższymi przyjaciółmi.
Podobne mechanizmy już istnieją np. na Facebooku oraz Instagramie, ale nie są tak proste w użyciu lub ograniczają się do 24h. Jestem przekonany, że filtry Vero będą rozwijane, a liczba grup odbiorców, do których będziemy mogli targetować treści, znacznie wzrośnie.
Dlaczego warto założyć Vero właśnie teraz?
Nie chodzi tylko o to, że każdy, kto zarejestruje się teraz, nie będzie płacić za Vero do końca życia. Zostając early userem mamy szanse szybko zbudować bardzo dużą społeczność wokół siebie. Stworzyć trendy komunikacji na tym kanale i zbudować przewagę nad konkurencją. Później będzie znacznie trudniej. Podobny mechanizm miał miejsce w przypadku Twittera. Pierwsi użytkownicy portalu mają teraz często setki tysięcy followersów, podczas gdy nowym osobom jest niezwykle trudno się przebić. Teraz, albo nigdy.
Vero nie będzie drugim Facebookiem ani Instagramem
Nie wierzę, że Vero może rzucić rękawicę Facebookowi, mimo coraz większego problemu Zuckerberga z odchodzącymi od portalu młodymi ludźmi. Może natomiast zostać mniejszym Twitterem, na którym będą obecni głównie specjaliści, dziennikarze, influencerzy i celebryci (nie wiem, czy Vero portal dla polityków?),jednak bez takich problemów finansowych...
Koniec końców, Vero nie będzie wielkim portalem społecznościowym. Może jednak namieszać na rynku, przyzwyczajając ludzi do płatności za korzystanie z social media. Jest jeszcze za wcześnie, żeby ludzi masowo przekonać do takiej formy. Jednak w przyszłości może pojawić się kolejny portal, który wykorzysta doświadczenie Vero i osiągnie sukces porównywalny do Facebooka, którym w końcu się znudzimy.
Tymczasem zapraszam na moje Vero :)