Na pewno znacie ze swojego życia zawodowego taką sytuację, w której dostajecie od klienta (swoją drogą, dlaczego ludzie piszą czasem słowo „klient” wielką literą?) brief a w Waszej głowie pustka, zero pomysłów. Co wtedy robić? Gdzie szukać ratunku? Jak pobudzić swoją kreatywność? Gdzie szukać inspiracji? Właśnie o tym chciałbym Wam dziś opowiedzieć i zdradzić kilka swoich źródeł inspiracji w codziennej pracy.
Popkultura
Od zawsze uważałem, że jako osoba zajmująca się Public Relations i szeroko pojętą komunikacją marketingową muszę być „na bieżąco”. Dlaczego? Ponieważ nasza branża wymaga mieszania trendów podczas tworzenia koncepcji działań. Dzięki znajomości tego czym żyje popkultura łatwiej nam znaleźć „wytrych”, który za pomocą „kulturowej” podszewki pozwoli nam trafić do grupy docelowej z naszym komunikatem. Dotyczy to oczywiście często działań typu Real Time Marketing, które muszą być bardzo „na bieżąco” – tu i teraz, im szybsza reakcja, tym lepiej. Z drugiej strony szeroki bagaż znajomości popkultury (ale też kultury w ogóle) pozwala mieć dużo szerszy horyzont, kiedy konieczne jest włączenie swojej kreatywności. Dlatego też kiedyś zmusiłem się do obejrzenia „Zmierzchu”, bo warto przynajmniej wiedzieć o co w tym chodzi…
Eventy i case studies
Przyznam się od razu bez bicia, że mało czytam branżowych mediów. Kiedyś było tego w moim życiu zdecydowanie więcej, ale z czasem jednak zdecydowałem, że wolę dać głowie odpocząć od marketingu po pracy i konsekwentnie nadrabiam książki, które zawsze chciałem przeczytać, ale brakowało mi determinacji. Niemniej utrata kontaktu z branżą może być zabójcza. Dlaczego? Dlatego, że również cudze kampanie i cudze doświadczenia mogą być świetną inspiracją i bazą do stworzenia własnego pomysłu. Nikt nie mówi tu o kopiowaniu, ale czasem wykorzystanie podobnych, skutecznych mechanizmów jest jak najbardziej wskazane. Gdzie szukać tego typu treści? Przede wszystkim na eventach branżowych. Jako organizator PR bez krawatów nie jestem obiektywny, ale przyznaję, że nigdzie nie zdobyłem takiej wiedzy jak podczas spotkań. Żywa prezentacja, możliwość interakcji, podpytania, rozmowy przy piwie o szczegółach – to daje dużo szerszą perspektywę. Gdzie jeszcze? Oczywiście na blogach i czasem również w mediach branżowych (również tych anglojęzycznych). Choć z jakością treści w tego typu miejscach bywa różnie, to czasem można trafić na coś fajnego.
Odpoczynek
A i tu Was zaskoczę. A może nie. Tak czy inaczej, od jakiegoś czas zacząłem doceniać rolę odpoczynku w życiu. I choć niektórzy mają tendencję do multiplikowania zadań i projektów, w które się angażują i sam miewałem takie akcje, to zdecydowałem, że wypisuję się z tego „struggle porn”. Mimo, że nie zawsze mi się udaje zachować taki dystans, jaki bym chciał, to jednak wciąż z tyłu głowy mam ostrzeżenie przypominające mi o tym, że łatwo przepalić zwoje. A to pierwszy krok do wypalenia zawodowego i dramatu, nie tylko w pracy, ale również w życiu. Dlatego warto zadbać o równowagę pomiędzy pracą i życiem (tak wiem, że to brzmi jak banał, ale serio o tym zapominamy), która pozwoli nam zachować większą świeżość i co za tym idzie większą kreatywność. Szanujmy siebie.